W ubiegłym roku na końcu lipca przyśniła mi się zmarła babcia. Sen był bardzo realistyczny. Obudziłam się cała mokra ze strachu. Potem zaczęłam analizować całe zdarzenie. A zaczęło się od: to była noc - ja spałam, a w nocy przyszła do mnie babcia. Stała nad moim łóżkiem i mówiła do mnie: "Pomóż mi, pomóż mi". Była ubrana w białą długą koszulę, na nogach miała grube kajdany połączone łańcuchem, a w rękach trzymała dużą kulę. Gdy wstałam z łóżka by pójść do okna na klatce schodowej to widziałam, jak moja babcia chodzi po ogródku w środku nocy. Gdy pobiegłam do okna w sypialni moim rodziców i spojrzałam przez okno, które wychodzi na działkę mojego sąsiada to nie widziałam już babci, za to widziałam chodzących policjantów po działce sąsiada. Tydzień po tym śnie pojechałam na cmentarz i zapaliłam babci znicze, położyłam kwiaty. Nie wiem, co ten sen oznacza.